Może trochę późno, ale nie mogę oprzeć się pokusie, aby pokazać Wam moje malowane dynie.
Kupiłam je już jakiś czas temu. Przy zakupie byłam przekonana, że są idealne do kompozycji, ale w praktyce okazało się, że ich kolor wcale dobrze nie komponuje się z innymi dekoracjami, że są jakieś smutne i mój początkowy zachwyt szybko minął.
Zainspirowana wieloma malowanymi dyniami postanowiłam, że muszę coś zrobić ze swoimi. Zawsze podobały mi się dynie z elementami złota. Szybko podjęłam decyzję, że będą biało-złote, każda inna, ale w całości będą stanowiły komplet.
Moje dynie wyglądały tak:
Przyznacie, że nie były wyjątkowej urody.
Do malowania użyłam białej farby, która pozostała po malowaniu sufitów i złotej farby w sprayu.
Tak wyglądała dynia po pierwszym malowaniu.
Dynie na biało malowałam trzykrotnie.
Jedną dynię pomalowałam w całości na złoto.
Białym dyniom też dołożyłam trochę złotego koloru.
Owinęłam je folią i okleiłam taśmą malarską. W największej pomalowałam tylko korzonek, w drugiej górę.
Aby uzyskać efekt lekkich złotych zacieków w drugiej dyni, brzeg taśmy poobrywałam i nie przykleiłam jej bardzo szczelnie.
Złotą farbą malowałam dwukrotnie.
Tak prezentują się po nałożeniu wszystkich warstw.
Tak prezentują się w komplecie.
Dynie trafiły do kompozycji na stoliku kawowym.
Zobaczcie jak komponują się z innymi dekoracjami.
Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego.
Co sądzicie o tej zmianie?
Wiesia
Pieknie! Bardzo elegancko i uroczo zarazem. Pozdrawiam